idziesz przez wieki krwią znaczysz drogę

Idziesz przez wieki - tekst: 1. Idziesz przez wieki, krwią znaczysz drogę twardą od cierpień i bólu; krzyż niesiesz ciężki, koisz ból, trwogę, o, Jezu Chryste, nasz Królu. Refren: Króluj nad nami, władaj sercami, niech wszędzie płonie znicz wiary, niech zew miłości, wiary, ufności, świat wiedzie pod Twe sztandary. 2. Idziesz przez miasto idziesz w bialy dzien nagle czujesz ciosy myslisz ze to sen Idziemy w miasto - Halik "Dziś idziemy w miasto, chcemy widzieć las rąk, w sumie raczej las nóg w szpilkach, oby w klubie było ciasno! Przez zazdro - JWP "Władam wokalem jak zabójca kopytemSłowa to pestki, płyną równo z bitemMorderczy shitex hitem raczę cięNa polowanie sezon zaczął sięTo do tych, co nie wierzą, że JWP jestBrutalnością wygłodniałych dzikich" Idziesz przez wieki… krwią znaczysz drogę (z pieśni) Twoja krzyżowa droga Panie ciągle trwa… wciąż idziesz tą drogą w swoich Więcej Droga Krzyżowa pisana sercem więźnia Przez twe oczy zielone - Akcent "Odkąd zobaczyłem ciebie Nie mogę jeść, nie mogę spać Jak do tóg doszło, nie wiem? Miłość o sobie dała znać Co poradzić mogę na to Ze miłość przyszła właśnie dziś Że w sercu mym jest lato A w moich myślach" nonton film a muse full movie sub indo. Idziesz przez wieki, Krwią znaczysz drogę Startą od cierpień i bólu. Krzyż niesiesz ciężki, koisz ból i trwogę, O Jezu Chryste, nasz Królu. Ref.: Króluj nad nami, władaj sercami, niech wszędzie płonie znicz wiary. Niech zew Miłości, wiary, ufności świat wiedzie pod Twe sztandary. 2. Książe pokoju, Władco nieba, ziemi, Obdarz pokojem świat cały, Po ziemskim boju z Tobą zjednoczeni,` Niech nucim hymn Twojej chwały. Ref.: Króluj... 3. Cichy Baranku, Boże miłości, Rozpal przed nami swe zorze, Naucz nas męstwa, świętej cichości, Prowadź nas w niebo, nasz Boże. Ref.: Króluj... Modlitwa w OgrojcuBiczowanieCierniem UkoronowanieDzisiaj rozważymy kolejną tajemnicę bolesną – Niesienie Krzyża Idziesz przez wieki krwią znaczysz drogę ….Startą od cierpień i bóluKrzyż niesiesz ciężki,koisz życia trwogęo Jezu Chryste nasz Królu W tym fragmencie pieśni,którą śpiewamy najczęściejna Uroczystość Chrystusa Króla,wyrażona jest głęboka prawda o tym,że droga krzyżowa Chrystusa trwa nadal,…że przez setki lat,od dwóch tysiącleci Chrystus nadal-niestety samotnie-niesie swój krzyżi niewielu jest takich,którzy „wpadną na pomysł”okazania Mu życzliwościczy udzielenia co miało miejsce w czasie Drogi krzyżowej w Jerozolimie powtarza się nieustannie w tej trwającej wieki drodze krzyżowej Syna nie jest prawdą, że cierpi On tylko w swoich uczniach,w tych którzy w Niego cierpi także w tych wszystkich, którzy o Nim nie cierpi nawet i w tych prześladowanych i zabijanych właśnie przez Jego uczniów,przez tych, którzy mienią się Jego uczniamii w Jego imię podnoszą rękę na drugiego cierpi także w tych, których prześladowano w Jego w nich cierpi podwójnie, bo cierpi także z powodu prześladowców, którzy mieniąc się Jego uczniami … a nic z Jego nauki nie zrozumieli. …Idziesz przez wieki,wygnany, odrzucony, skazany,jak Sybiracy zsyłani do kopalń Workuty i lasów Kamczatki,jak wygnańcy i skazańcy poniewieranii przeganiani przez syberyjskie tajgi i podbiegunowe przez wieki, wygnany, odrzucony, niechciany jak polscy uchodźcy w latach 40-tych z obozów przesiedleńczych na Syberii i z obozów uchodźców w Indiach, w Australii, Nowej Zelandii i w tylu krajach przez wieki, wygnany, odrzucony, niechciany jak dzieci i kobiety z obozów dla uchodźców w Somalii, Ugandzie, Rwandzie i Burundi, jak uciekinierzy w kolonialnych i postkolonialnych wojnach Zairu, Nigerii, Zambii, jak wygnańcy w bratobójczych wojnach w Serbii, Chorwacji, przez wieki krwią znaczysz drogę …. krwią swoich uczniów,krwią ludzi cierpiących i eksterminowanych, krwią niewinnych nienarodzonych dzieci,uchodźców politycznych,krwią prześladowanych i mordowanych dla celów politycznych,strategicznych,ekonomicznych,religijnych i mordowanych bez celu, bez sensu, bez jakiegokolwiek wytłumaczenia,żadne morderstwo i ludobójstwo nigdy nie może być przez wieki krwią znaczysz drogę …. krwią tych których na siłę próbowano nawracać, i tych których krew przelano w Twoje imię,krwią na siłę chrzczonych i nawracanych wbrew ich woli,krwią afrykańskich niewolników i amerykańskich Indian,krwią katolików i protestantów, i prawosławnych i unitów, krwią wierzących i niewierzących, których zabijano w religijnych przez wieki krwią znaczysz drogę …. krwią żołnierzy, którzy polegli na tylu frontach głupich i niepotrzebnych wojen,krwią więźniów i katorżników, krwią więźniów i krwią bezmyślnie mordowanych w imię opętańczych przez wieki i krwią znaczysz drogękrwią Żołnierzy Wyklętychkrwią robotników z wybrzeżakrwią zabitych w Katyniu i ofiar Smoleńska… Idziesz przez wieki krwią znaczysz drogę …. i tak niewielu jest tych,którzy zdolni są zauważyć Twoje cierpienie, tak niewielu tych, których stać na współczucie, na pomoc, na okazanie tylko Weronika, (której czyn znamy jedynie z przekazu tradycji) sama i dobrowolnie podeszła do skazańca, aby Mu okazać serce i ona jedna ulitowała się nad cierpiącym i tylko ona jedna bez przymusu, z potrzeby serca okazała Mu takich miłosiernych Weronik spotkałeś Jezu na swojej drodze krzyżowej przez wieki?…Ty, Który tak pięknie mówiłeś o współczuciu, o życzliwości i miłosierdziu w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie……Ty Który uczyłeś, że błogosławieni są miłosierni albowiem oni miłosierdzia dostąpią … Ty właśnie nie spotkałeś prawie nikogo, kto okazałby Ci Który jesteś samym Miłosierdziem nie znalazłeś miłosiernej duszy, która zdolna by była pochylić się nad to nie tylko na Twojej drodze krzyżowej przez Jerozolimę, ale i na tej Twojej drodze krzyżowej przez wieki. Czy nie jest to niesamowite, że objawienie prawdy o Twoim Miłosierdziu ma miejsce właśnie wtedy, gdy do głosu dochodzą dwie opętańcze ideologie, z których jedna pochłonęła 50, a druga 80 milionów istnień ludzkich?…Szymon z Cyreny został przymuszony do i jak pokazuje film „Pasja” ostatecznie miał ludzkie serce,ale nie uczynił tego –przynajmniej w pierwszej chwili- dobrowolnie i ochotnie.„Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem przymusili, żeby niósł krzyż Jego.”…A ileż to razy trzeba było i innych przymuszać, aby zechcieli zobaczyć cierpiącego i ulżyć choć trochę, pomóc?A jak jest dzisiaj?Czyż nie jest właśnie tak, że trzeba mnie przymuszać do pomocy i to nie obcym,ale samotnej matce, schorowanemu ojcu, ubogiemu krewnemu?Z przerażeniem patrzymy na reakcję ludzi , który widząc kłopoty i biedę mówią z cynizmem: „Nie mój cyrk, nie moje sobie ma dzieci niech je teraz karmi.”…Jak niewiele jest miłosiernych Weronik na drodze krzyżowej Chrystusa przez wieki? …Były też płaczące niewiasty, o których wspomina św. Łukasz:„A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!Te słowa, „płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!”do nas także są skierowane,czasami bowiem potrafimy tylko płakać i użalać się, nie widząc, że to właśnie my sami jesteśmy w jakimś stopniu przyczyną dziejącego się użalać się i udawać,że nic nie da się zrobić,że nie mamy możliwości,że brak nam odpowiednich często słyszy się słowa: „Tak niewiele przecież można było zrobić, tak niewielkie zwykły człowiek miał wtedy też:…Rzymianie byli zbyt mocni,arcykapłani zbyt zawzięcii zapiekli w swoich planach pozbycia się niewygodnego proroka,straże zbyt gęste… cóż można było zrobić, aby pomóc temu cierpiącemu skazańcowi?”I do dzisiaj takie same słyszymy argumenty i takie same przeprowadzamy może zrobić zwykły człowiek, aby pomóc, ulżyć, okazać serce i dobroć tym setkom, tysiącom a nawet milionom cierpiących, głodujących i prześladowanych?Co 3 sekundy gdzieś na świecie ktoś umiera z nie ktoś!!!Chrystus umiera z głodu!!!A ja nic nie mogę zrobić?Bo kiedy biedak zapuka do moich drzwi, to osądzę go jak żebraka, który chce mnie społeczeństwa nudzą się i szukają coraz to nowych form zabawy i ekscytacji, aby tylko podnieść sobie poziom adrenaliny we krwi, a jednocześnie w tym samym czasie w samej tylko Afryce codziennie 30 tysięcy dzieci powodu braku podstawowych ja nie potrafię pomóc nawet dzieciom żyjącego obok mnie, uboższego sąsiada, bo nawet kiedy daję i pomagam, to robię to w sposób obrażający i szczęście wielu wspiera jałmużnę wielkopostną, skarbonki zostały zabrane, ile z nich powróci?Jak podają niezależne statystyki i opracowania, aby zapewnić wszystkim biednym ludziom (na całym świecie) najbardziej fundamentalne potrzeby życiowe (jedzenie, wodę pitną, podstawowe wykształcenie i opiekę medyczną) potrzeba rocznie około 40 miliardów dolarów,ale jednocześnie corocznie, tylko na reklamę wydaje się 10-rotnie więcej czyli 400 miliardów dolarów. To na świecie…A ja czy potrafię znaleźć odrobiny czasu, żeby odwiedzić w szpitalu chorego krewnego,bo boję się, że się zarażę,lub że nie zdążę coś niby ważnego chorych starszych w naszych rodzinach czeka…Często chodząc po kolędzie słyszymy:E tam księże, wszystko zaganiane, wpadnie czasem… a ja sama…W XXI wieku, wieku wspaniałego postępu ludzkości,wieku globalizacji, wieku sprawiedliwości i obrony praw człowieka, 300 milionów ludzi na świecie żyje w skrajnej, permanentnej wieku XXI, wieku lotów kosmicznych na Marsa corocznie na zbrojenia wydaje się ponad 800 miliardów dolarów, a jednocześnie tylko 20 miliardów rocznie potrzeba, aby tym 300 milionom nędzarzy zapewnić żywność, wodę, szkołę i opiekę kto się tym przejmuje?Kogo to obchodzi? „ … nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas!” „ …bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.”…Tak niewiele jest dzisiaj miłosiernych Weronik,tak trudno przymusić kogoś do okazania serca. Weronika nie dysponowała żadnymi niezwykłymi środkami,była słabą kobietą, nie miała żadnych nadzwyczajnych prostu podbiegła, pomogła, ulżyła, okazała serce.…Nie stój obojętnie, nie patrz beznamiętnie, nie mów: „a co mnie to obchodzi, to nie moja sprawa”.Nie odtrącaj wyciągniętej ręki z pogardliwym wyrokiem „pijak i żebrak”. Chrystusie, Ty nadal …Idziesz przez wieki i krwią znaczysz drogę ….Startą od cierpień i bóluKrzyż niesiesz ciężki …Krzyż ludzkiego egoizmu i bezmyślności,krzyż ludzkiej Twoje cierpienie i ból to także efekt mojego (nie, nie ludzkiego, ale właśnie mojego) egoizmu,zapatrzenia w koniec własnego nosa i mojej ja nie robię nic,albo tak niewiele żeby Ci pomóc,Ci ulżyć,Żeby Cię spotkać na Twojej drodze krzyżowej przez wiek XXI otwórz mi oczy! Ks. Rafał Cudziło Te słowa hymnu ku czci Chrystusa Króla autorstwa ks. Wojciecha Lewkowicza są także odzwierciedleniem jego kapłańskiej posługi, która przypadła na czas ciężki – czas wojny, czas okupacji, a później czas komunizmu. W dniach 20-22. listopada uczciliśmy pamięć tego kapłana, który w latach 1940-1944 administrował jarosławską parafią. Ks. Wojciech Ignacy Lewkowicz ur. się 11 marca 1901 r. w Kańczudze. W 1921 r. ukończył Gimnazjum w Przemyślu a następnie odbył studia teologiczne w Seminarium Duchownym w Przemyślu, 29 VI 1925 r. otrzymał święcenia kapłańskie w przemyskiej katedrze. Już w czasie nauki seminaryjnej wykazywał ogromne zdolności muzyczne, prowadził chór seminaryjny oraz podjął pierwsze próby kompozytorskie tworząc autorskie opracowanie mszy. Po święceniach został mianowany prefektem tzw. Małego Seminarium i wykładowcą śpiewu gregoriańskiego w Seminarium Duchownym. W 1927 r. został skierowany na studia muzyczne do Papieskiej Wyższej Szkoły Muzyki Sakralnej w Rzymie i Kirchenmusikschule w Ratyzbonie gdzie kształcił się w zakresie śpiewu gregoriańskiego, kompozycji muzyki, gry organowej i dyrygentury muzycznej. Po powrocie do Polski w 1929 r. został mianowany wikariuszem w katedrze przemyskiej jednocześnie pracował w Seminarium Duchownym i prowadził chór klerycki. Od września 1930 r. był dyrygentem chóru męskiego katedry przemyskiej, który następnie przekształcił w chór chłopięco-męski. Po wybuchu II wojny światowej pozostawał w okupowanym Przemyślu do 1940 r. Po przedostaniu się na stronę niemiecką objął parafię w Jarosławiu. W tym roku przypadła 50. rocznica śmierci ks. Wojciecha Lewkowicza. Z tej okazji w naszej kolegiacie odbył się cykl wydarzeń upamiętniających pamięć tego kapłana, jako Dni Muzyki Chóralnej i Organowej im. ks. Wojciecha Lewkowicza, które są kontynuacją organizowanych przez naszą parafię w latach ubiegłych wieczorów muzyki chóralnej i organowej przypadających na wspomnienie św. Cecylii – patronki muzyki kościelnej. Koncert grupy śpiewaczej „Suplikanci” W piątkowym koncercie o godz. 20:00 wystąpili śpiewacy i muzykanci z Jarosławia, Krosna i Przeworska, związani ze Stowarzyszeniem Muzyka Dawna w Jarosławiu oraz Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej. Grupa zawiązała się blisko 2 lata temu, kiedy w związku z pandemią koronawirusa wykonywali pieśni na czas morowego powietrza oraz nagrali album CD z tym repertuarem, przyjmując nazwę Suplikanci. W piątek wystąpili w naszej kolegiacie z programem zrekonstruowanych pieśni Podkarpacia za dusze w czyśćcu cierpiące i o Męce Pana naszego. Repertuar koncertu pochodził z badań terenowych Bartosza Gałązki, znawcy śpiewu tradycyjnego południowo-wschodniej Polski, pod którego kierunkiem przygotowany został ten niezwykły program. fot. H. Lewkowicz/E. Kłak-Zarzecka Koncert organowy i prelekcja „Co w organach gra?” Sobotniego wieczoru obył się koncert w formie prezentacji możliwości brzmieniowych kolegiackich organów – największej pamiątki, jaką ks. Wojciech Lewkowicz pozostawił w naszej parafii. Instrument jest dziełem bezcennym, gdyż jest świadkiem historii naszej parafii i naszego miasta – zaprojektowany przez ks. Lewkowicza – administratora jarosławskiej parafii, w materii brzmieniowej wykonany przez jarosławską firmę Braci Narolskich, a prospekt organowy, czyli fronton, który widzimy na co dzień jest dziełem inż. Tadeusza Broniewskiego – dyrektora Państwowej Szkoły Budownictwa w Jarosławiu i radnego miasta, a od 27 lipca 1944 do 10 sierpnia 1944 wiceburmistrza Jarosławia. Na program koncertu złożyły się dzieła literatury organowej od czasów renesansu, aż po muzykę współczesną. Utwory najbardziej znanych kompozytorów, tj. J. S. Bach, F. Mendelssohn-Bartholdy, J. Clarck, F. Schubert, czy G. Young zostały dobrane w sposób taki, aby pokazać jak najszerzej możliwości jarosławskich organów. Mogliśmy wysłuchać brzmień trąbki, oboju, całej orkiestry fletów, czy głosów niebiańskich, aż po piszczałki i urządzenia imitujące różne gatunki ptaków. Między utworami została zaprezentowana budowa organów wraz z zasadą działania, od naciśnięcia klawisza, aż po wydobycie się dźwięku z piszczałki, a to wszystko za sprawą modelu organów wykonanemu z przezroczystego tworzywa przez organmistrza – Andrzeja Sutowicza. Koncert wykonał i o wszystkich zagadnieniach z dziedziny budownictwa organowego opowiedział organista kolegiaty – Michał Daleszczyk. fot. H. Lewkowicz/E. Kłak-Zarzecka Msza św. w intencji ks. Wojciecha Lewkowicza i koncert finałowy W niedzielę o godz. 16:00 miała miejsce Msza św. w intencji ks. Wojciecha Lewkowicza, którą sprawował i homilię wygłosił ks. dr hab. Tadeusz Bratkowski, prof. UR. W wygłoszonym słowie Ksiądz Profesor wskazał trzy wymiary powołania kapłańskiego ks. Lewkowicza – powołanie do służby Kościołowi, do służby drugiemu człowiekowi i do służby muzyce. Po Mszy świętej wysłuchaliśmy koncertu, który wykonał kwartet wokalny „Nie byle jaki” – Dominika Godzień, Karolina Kosak, Piotr Szelążek i Krystian Cholewa. Na program koncertu złożyły się dzieła ks. Wojciecha Lewkowicza oraz utwory o tematyce religijnej. fot. Klaudia Oronowicz/ Przez cały czas trwania Dni Chóralno-Organowych im ks. Wojciecha Lewkowicza można było zapoznać się z eksponatami historii organów i muzyki w kolegiacie, które zgromadzone zostały w izbie pamięci w sali za chórem. Wydarzenia w ramach Dni Muzyki Chóralno-Organowej im. ks. Wojciecha Lewkowicza odbyły się dzięki finansowemu wsparciu Burmistrza Miasta Jarosławia Waldemara Palucha, za co składamy z głębi serca serdeczne „Bóg zapłać”. Wróć do spisu treści “Idziesz przez wieki, Krwią znaczysz drogę Startą od cierpień i bólu. Krzyż niesiesz ciężki, koisz ból i trwogę, O Jezu Chryste, nasz Królu. Króluj nad nami, władaj sercami, niech wszędzie płonie znicz wiary. Niech zew Miłości, wiary, ufności świat wiedzie pod Twe sztandary. Książe pokoju, Władco nieba, ziemi, Obdarz pokojem świat cały, Po ziemskim boju z Tobą zjednoczeni,` Niech nucim hymn Twojej chwały. Króluj nad nami, władaj sercami, niech wszędzie płonie znicz wiary. Niech zew Miłości, wiary, ufności świat wiedzie pod Twe sztandary. Cichy Baranku, Boże miłości, Rozpal przed nami swe zorze, Naucz nas męstwa, świętej cichości, Prowadź nas w niebo, nasz Boże. Króluj nad nami, władaj sercami, niech wszędzie płonie znicz wiary. Niech zew Miłości, wiary, ufności świat wiedzie pod Twe sztandary”. Nie wiem, czyj to cytat. Jeśli Ty wiesz, daj znać, to uzupełnię tę informację. Photo by Henryk Niestrój on Pixabay « Poprzedni cytat Następny cytat » Rozważamy ostatnią tajemnicę bolesną:Ukrzyżowaniei Śmierć Chrystusa Kiedy dowleczono w końcu Skazańca na miejsce straceń był u kresu sił,całkowicie wyczerpanyi niezdolny do najmniejszego wysiłku,a przecież czekało Go jeszcze najgorsze!Trzymał się na nogach już chyba tylko mocą swej boskiej egzekucji przedstawiona w filmie „Pasja” jest chyba jedną z najbardziej wstrząsających scen nie tylko w tym filmie, ale i w całej historii który ma za sobą noc przesłuchania i biczowania, długą drogę z ważącym ponad 80 kilogramów krzyżem, wycieńczony, wykrwawiony, poraniony, obolały, ledwie żywy - ma przed sobą jeszcze bezlitosną, straszliwą ten „oto Człowiek”,Syn Boży,leżący już na krzyżu,rozciągnięty na siłę,aby dopasować przygotowane uprzednio dziury w krzyżu do Jego ramion,ten Człowiek, Który nie jest już nawet do człowieka podobny,modli się resztką sił i wstawia się za swoimi oprawcami: „Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą co czynią”.Na pewno pamiętamy i widzimy tę scenę i Jego zaschnięte wargi, usta pełne zakrzepłej krwi szepczące tę kilka lat temu oglądałem film Pasja pamiętam, że właśnie w tym miejscu nie można było powstrzymać łez cisnących się do sceną, gdzie łzy same popłynęły był moment kiedy w czasie drogi krzyżowej oczy Jezusa - przy którymś z kolejnych upadków - spotkają się z oczami Jego oboje naprzeciwko siebie i On wypowiada z ogromnym wysiłkiem i bólem,ale i z jakąś przejmująca, wewnętrzną radością słowa: „Oto czynię wszystko nowe”.I wtedy można zrozumieć, że tak właśnie wygląda Bóg, Który na nowo stwarza świat zniszczony przez ...po raz drugi nie można pohamować łez, kiedy widzimy te skrwawione,opuchnięte wargi Syna Bożegomodlącego się za swoich oprawców,którzy właśnie rozciągają go na krzyżu wyrywając stawy barkowe i łokciowe Jego jak tu nie pomyśleć wtedy, a właściwie modlić się: „Ojcze wybacz nam, bo doprawdy nie wiemy co czynimy”. Opowiadał pewien kapłan taką historie: Prawie 25 lat temu, zaraz po moich święceniach byłem na parafii w południowej Polsce, gdzie akurat budował się wiosnę – jakoś niedługo po Wielkanocy- podszedł do mnie pewnego, sobotniego ranka wtedy tyle lat ile ja teraz, czyli niewiele ponad 50, ale wyglądał na znacznie co najmniej na i poprosił o spowiedź.– Dobrze, chodźmy do kościoła, do konfesjonału, to pana wyspowiadam – odpowiedział ów kapłan.– Ale ja nie byłem do spowiedzi ponad 40 lat – odrzekł proszący.– No cóż, to nie mamy już ani chwili do stracenia – odparł ksiądzI weszli do to spowiedź człowieka, o której oczywiście ksiądz powiedzieć nic nie mógłAle po spowiedzi zaprosił go do siebie i przegadali cały właściwie nie przegadali, bo on tylko bardzo spokojnie i z jakąś niesamowitą melancholią i niezwykłym pokojem w oczach odpowiadał na zadawane mu się, że nie był do spowiedzi przez ponad 40 ostatnich lat, bo spędził je w obozie przymusowej pracy na Kamczatce, przy wyrębie go tam wywieziono miał zaledwie 12 lat i mieszkał w jednym z wielkich miast wschodniej, przedwojennej by oficerem Wojska Polskiego, matka nauczycielką, starsza siostra lekarzem, a brat wszystkie powody ku temu, aby znaleźć się tam, gdzie się zna losów ojca, przypuszcza że zginął w jednym z obozów jenieckich w Ostaszkowie lub Katyniu, ale o tym dowiedział się dopiero po powrocie ze zsyłki w 1982 odwiedził raz w życiu, bo była w obozie pracy na Kamczatce, zaledwie 400 km od jego obozu, gdzie on przez 40 lat codziennie, z jednym dniem przerwy na 10 dni - wyrąbywał bracie i siostrze nie wiedział by opowiadać historie, mówi ksiądz - których słuchałem przez cały ten sobotni dzień po Wielkanocy 1983 może jednak tylko to, co opowiadał ten człowiek o swojej najdłuższej podróży do Polski, która trwała ponad dwa w 1980 roku skończyła mu się kara 40 lat przymusowych robót, miał wtedy już 52 lata. Takich jak on, którzy przeżyli (chyba cudem) te lata katorgi było około 11 kilkudziesięciu obozów pracy na Kamczatce wyruszyła na piechotę do najbliższej stacji kolejowej w Komsomolsku na Amurze długa procesja 6 tysięcy kilometrów dzieli te dwa miejsca na dalekiej rosyjskiej na piechotę, dniami i nocami przez tundrę i tajgę, eskortowani przez żołnierzy Armii Czerwonej, którzy też, tak jak oni sami byli ta trwała prawie 10 miesięcy, a z 11 tysięcy więźniów dotarło do celu jedynie około półtora zmarła po drodze z głodu, z zimna, z wycieńczenia, z chorób, których nie miał kto ani diagnozować, ani leczyć.„Kiedy ktoś padał po drodze, to się nawet cieszyliśmy” – mówi opowiadający.„bo jego racja żywnościowa, składająca się z kilku kilogramów suchego chleba i zasuszonego, zmrożonego mięsa zostawała do podziału dla tych, którzy szli dalej”.A kiedy w końcu dotarli do celu, do stacji kolejowej -....nikt na nich nie czekał i trzeba jeszcze było czekać kilka tygodni koczując w okolicach stacji, pod gołym niebem zanim w końcu podstawiono pociąg, który przez następne trzy miesiące wiózł ich bardzo wolno do było dalej i jak ich przyjęto po 40 latach w bardzo zmienionym świecie, można znaleźć w książce wydanej przez ludzi, którzy słuchali opowiadań tego dalej ksiądz: Co jednak pozostało mi na długie lata, to wzrok tego człowieka, kiedy ktoś zapytał go:Czy nie chciałby się zemścić,szukać sprawiedliwości za to, że zabrano mu i zmarnowano właściwie całe życie....Jego odpowiedź była bardzo spokojna, jego oczy niezwykle przejrzyste i odpowiedział jakby słowami Chrystusa: „A po co się mścić?Po co szukać sprawiedliwości?Przecież ci ludzi nie wiedzieli co byli tak zaślepieni żądzą władzy, żądzą zła, że tak naprawdę to chyba nie wiedzieli co z nami nas, tacy jak i my skazańcy z Armii różnili się od nas tylko tym, że nie pracowali przy wyrębie drzew i nosili nie naładowane karabiny.”Po co się nic nie daje, tylko pomnaża zło.” Kiedy oglądałem film „Pasja” – opowiada dalej ten kapłan - i słyszałem modlitwę krzyżowanego Jezusa, przypomniały mi się słowa tego człowieka, który przed wielu laty wyraził bardzo prosto jedną z najgłębszych prawd : „zemsta nie daje nic, pomnaża tylko zło, trzeba nauczyć się wybaczać”. I to wszystko działo się w XX wieku, w 1982 i 1983 nie jest zapadła, odległa, barbarzyńska przeszłość, to nie dzieje się w niecywilizowanym, barbarzyńskim działo się w XX wieku, w kraju, który należy,czy też rości sobie pretensje do miana ekonomicznych i technologicznych potęg współczesnego świata. Tak dzieje się i takie przykłady można znaleźć w wielu innych krajach współczesnego, cywilizowanego może jeszcze raz przypomnieć, że codziennie ginie na świecie blisko czterystu chrześcijan, rocznie ponad 130 giną bestialsko mordowani chociażby w krajach arabskich, eksterminowani w afrykańskich krajach,prześladowani za swoje poglądynawet w cywilizowanej oszalałby w protestach gdyby to chrześcijanie mordowali, ale że to oni są mordowani nikt się nie odzywa,nikt nie protestuje,nikt o tym nawet nie mimo to Chrystus powtarza ustawicznie przez wieki te niesamowite słowa: „Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą co czynią”.A my Go jeszcze oskarżamy, że to On jest przyczyną tych wszystkich nieszczęść i okrucieństw … Czyżby ta trwająca 2000 lat droga krzyżowa naszego Zbawiciela niczego nas nie nauczyła?Czyżby Jego Męka i Jego nauka miały być bezużyteczne? Nie przebaczę, nie odpuszczę, do grobowej deski będę to pamiętał!!!- Jakże często słyszymy takie słowa z ust chrześcijan, z ust wierzących i praktykujących katolików?Czy nie znaczy to, że ci ludzie po prostu nic nie zrozumieli z katolicyzmu,z wiary, z nauczania Chrystusa? TAK!Nic nie zrozumiałem z Jego nauczania na Górze,nic z Jego przypowieści,absolutnie nic z Jego przykładów i czynów,jeśli nie umiem wybaczać,jeśli mam za „dobrą pamięć” szczególnie do grzechów cudzych. Zapiekła złość, zacięta chęć zemsty, odegrania się, odpłacenia złem za zło, pragnienie postawienia na swoim, nieumiejętność wybaczenia, noszenie urazy w sercu …czy to wszystko nie jest najgłębszym zaprzeczeniem,unicestwieniemMęki i Śmierci Jezusa Chrystusa,który z wysokości krzyża,czy raczej z dna upodleniamodli się: „Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą co czynią”. I jeszcze jednej, ostatniej i najbardziej niesamowitej lekcji udziela nam Chrystus na krzyżu, kiedy już u kresu swojego życia widząc, że wykonało się wszystko: ”… zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”.Jest to lekcja całkowitego zaufania, zawierzenia Bogu, aż do końca,o co tak trudno, coraz trudniej w dzisiejszych czasach pełnych zadufanych, zapatrzonych w siebie ludzi. Krzyżowanie Chrystusa trwa... To nie było tylko wtedy – gdy Wysoka Rada zadecydowała a tłum podburzony potwierdził wyrok. Trzy lata temu - w Wielki Post - Posłowie i senatorowie przegłosowali, ówczesny Prezydent zatwierdził słynną konwencję otwierającą drzwi do ideologii gender, niszczącej człowieka,rodzinęi Kościół. Wydaje się że do końca chcą zniszczyć to co Boże. Przybiją Kościół do Krzyża Bo Kościół musi być jak Chrystus! „Ojcze przebacz im bo nie wiedzą co czynią! ...Ale!Jezus zwyciężył! Prawda zmartwychwstanie! Umiejmy tylko wybaczać:innymi sobie!

idziesz przez wieki krwią znaczysz drogę